poniedziałek, 30 września 2013

motion emotion:)

jazda bez trzymanki. tak to czuję. mam poczucie, że nawet na chwilę ten pęd się nie wyłącza. w zasadzie to dobrze. Dobrze wówczas, kiedy mam w sobie harmonię i spokój. Wówczas to kreatywne. Bo intensywne. W przeciwnym razie to chaos i destrukcja. Obecnie zaczynam znów stabilizować działania, emocje, siebie.

Wczoraj Motion Trio. Takie niesamowite to ich granie, takie pierwotne, namiętne, że aż momentami o zmysłowość, o erotyzm zakrawało. Aż onieśmielające. Ale bardzo inspirujące. Uwodzą. Po prostu.

Wczoraj zaczęliśmy intensywnie próbować "Boga". Praca w związku czasem bywa trudna. Ale oprócz tego Seb jak zawsze znów mi zaimponował. Jest niesamowity. Jest artystą. Imponującym. Dzięki niemu monodram staje się pełniejszy. A poza tym pomaga mi przełamać pewne bariery, które wynikają z braku pewności, bo takie pojawiają się w momencie, kiedy długo nie mam kontaktu ze sceną, z materią żywego tekstu. Mam szczęście, że mogę pracować z tak zdolnym muzykiem.

A dziś od rana akcja STUDA. Miałam już studiować Kształcenie muzyczno-ruchowe(taniec-rytmikę orffoską- choreoterapię) w Warszawie, kiedy okazało się, że popełnili błąd formalny w akceptacji moich dokumentów i nic z tego. więc mam nadzieję, że maxymalnie za dwa dni okaże się jednak, że jestem studentką łódzkiej choreoterapii i rehabilitacji tancerzy:):):)trzymajcie kciuki:):):):):):):):):):):) Oczywiście wszystko zależy czy dostanę dofinansowanie z MOPRu, ale składając dokumenty dowiedziałam się, że w zeszłym semestrze wszyscy dostali, więc mam nadzieję:):):):) chcę, żeby to był piękny rok:):):) więc będzie:):):)

Mama i Sebastian byli dziś nieocenieni w papierologii rekrutacyjnej. Jak pięknie można powiedzieć "kocham Cię" poprzez formularz egzaminacyjny?:):):)

fot. Anna Iwasiuta-Dudek

fot. Anna Iwasiuta-Dudek


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz