niedziela, 1 września 2013

uciekanie

Pierwszy raz biegałam. Zbierałam się do tego od miesięcy. Dziś zaczęłam. Teraz jeszcze uciekam przed myślami. Staram się zgubić pustkę i dezintegrację, która mnie coraz bardziej wypełnia. Pustka. Fuj. Myślałam, że uda mi się już funkcjonować bez tych wspomagaczy i stabilizatorów. Ale wszystko, co się dzieje, nie nie wszystko, to dotyczy jednej, dwóch płaszczyzn mojego życia. Ważnych. Jutro muszę to zacząć składać do kupy. I kontynuować bieganie. Ale mam nadzieję, że jako kolejny odcinek do celu, a nie jako ucieczkę. Bo nie chcę uciekać. Wyrosłam z tego, a przynajmniej staram się codziennie wyrastać. Przecież jestem już dużą dziewczynką - jak to mówi kobieta w Bogu, który jest kobietą o jednej piersi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz