czwartek, 18 września 2014

szał życia i basta/pasta

ostatnie dwa miesiące były cudowne. rozwojowe, pełne mojego wymarzonego teatru, nowych doświadczeń, wrażeń, Ludzi, marzeń i szczęścia. morza i Przyjaciół. wszystkiego tego za czym tak bardzo tęskniłam przez ostatnie trzy lata. Tak, bo 1.09.2014 roku minęły trzy lata mojego leczenia. Na zakończenie tej 3. dostałam przepiękny PREZENT, wymarzonego od trzech lat Feniksa wytatuowanego przez najwspanialszego Mistrza tatuażu i cudownego Człowieka (Kuba - DZIĘKUJĘ!!!). Oprócz tego marzenia pracowałam z fantastycznymi Ludźmi, mierzyłam się z Lady Makbet i Burzą Shakespear'a, pracowałam z wspaniałymi Ludźmi, śpiewałam, graliśmy "Boga", widziałam spektakle, które przypomniały mi czym jest mega dobry Teatr. Pierwszy raz od dawna czułam, że żyję. Oprócz tego przesadziłam z tempem, zmęczenie mnie totalnie zdezorganizowało, organizm się zbuntował nieco, ale i tak jestem z niego dumna. W konsekwencji przeliczyłam się z możliwościami i nie udało mi się spotkać z tak wieloma bliskimi Ludźmi, choć spotkania, które były są nie do przecenienia:):):):):)nauczyłam się, że warto odpuścić sobie ciągłe poczucie winy i zobowiązania w części relacji. to cenna lekcja. w części chcę się dużo bardziej starać, bo ciągle mnie mało, a chcę być bardziej i pełniej,część przyjaźni doceniłam jeszcze bardziej. piękny czas, dzięki Kasi i Dominikowi jeszcze piękniejszy:*:*:*:*:*:*:* bo przez cały ten czas miałam prawdziwy dom:):) a przez większość czasu mieliśmy, bo z Mężem i psą:):):)



teraz trzeci wrzesień. bo wrześnie są najtrudniejsze. bo wszyscy coś zaczynają. a ja znów nie wiem co będzie. Chociaż ten jest dużo lepszy, piękniejszy i pewniejszy niż poprzednie. Bo zaczynam kolejny rok mojej pedagogiki tańca, spektakle na Off'ie Festiwalu Szekspirowskiego, mam nadzieję, że w końcu kolejne działania w ramach Projektu rako-Twórczego. Ale mimo wszystko, tak bardzo chciałabym żeby coś się wydarzyło, coś co wszystko pchnie do przodu, że będę miała plany i cele, które będę mogła metodycznie realizować i nie koniecznie sama, bo jestem już tak bardzo zmęczona organizowaniem tego wszystkiego, BEZCZELNIE PROSZĘ O CUD:):):):):)