środa, 11 września 2013

byle pamiętać o oddechu....




nie ma mnie. w głowie mam chaos. znów zaczynam funkcjonować wg starych wzorców. Dużo & Szybko. To dobrze. To z wyboru. Tak to rozumiem. Ale w gruncie rzeczy wiem, że to nieprawda, że chcę tak bardzo dużo, ale nie daję rady. Nie sprostam takiemu tempu.

Ale zaczynam dostrzegać pewną prawidłowość. Wrzesień. Dzieci idą do szkoły. SWA zaczyna zajęcia. Teatry zaczynają sezon. Wszyscy coś zaczynają, nawet jeśli to poszukiwanie nowego miejsca, teatru, miłości. A ja? Znów żyję w zawieszeniu. Miłość mam, najwspanialszą, bo bez Seba już dawno nie ogarnęłabym siebie, sytuacji, wszystkiego. Jest moją skałą, opoką, fundamentem. Ale jeśli chodzi o resztę znów jestem w zawieszeniu. Juro mam trzeci w ciągu trzech tygodni TK lub MR. Znów szopka z żyłami, które nie współpracują nawet przy przepłukiwaniu solą fizjologiczną. Pełna jazda bez trzymanki. Na razie wiem, że nie mam raka wątroby o radości:):):) teraz płuca, druga pierś i kilka znaków zapytania. Jak zabawa to zabawa:) I wszystko fajnie, tylko znów żyję z tygodnia na tydzień, bo przecież nie zaplanuję nic dopóki się nie dowiem co i jak. Chociaż nie. Wiem, że do końca tygodnia muszę wysłać zaległego maila z dokumentami, dokumenty na choreoterapię i ew. na jakąś uczelnię w Kielcach, do ok 20go chcę już być w Krakowie, potem początek października Częstochowa. Mam nadzieję, że uda nam się z Anną Marią pierwszą sesję do Projektu zrobić, ruszyć pomału z książką i w drugiej połowie października do połowy listopada ku mojej największej radości zacząć pracę nad monodramem z Asią:):):):):):):):) Nie wspominając o stronie ostatecznym zebraniu dwu - trzy osobowego teamu nadzorującego Projekt od strony organizacyjnej i zrobieniu do końca strony. Duuuuużo tego. A gdzie miejsce na kontynuację warsztatów PTwM?

I dlaczego przy tym wszystkim JESTEM OD PONAD TYGODNIA CHOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOORAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA?????????????????????? OKROPNIE, ZAKICHANIE, ZAKASZLANIE, FUJ I BLEEE?????? Tu też gdyby nie Seb nie ogarnęłabym się nawet w kwestii chorowania.... W dodatku zamulam komunikacyjnie, ie odpisuję na maile i smsy. Telefon mi w tym pomaga, bo nie odbiera i nie wysyła części wiadomości, czego absolutnie nie rozumiem. eh...

ODDECH. TYLKO ODDECH. muszę pamiętać o oddechu i wszystko będzie dobrze.


żródło: internet

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz