niedziela, 7 lipca 2013

i cóż dodać..."celulitis jest problemem w przeciwieństwie do braku piersi" / master class of life








W domu:) Wróciliśmy. Pełniejsi, bogatsi, bliźsi sobie, kolejny raz zakochani. Mam cudownego Męża. W piątek, mimo, że bardzo długo trwaliśmy przy decyzji, że ze względu na brak warunków (brak odpowiedniego instrumentu etc) nie podejmiemy się pokazania nawet fragmentu naszego spektaklu (jego szkicu, bo na razie tak funkcjonuje). Nie chcieliśmy bo obydwoje uważamy, że jeśli coś robimy musi to być profesjonalne i nie schodzić poniżej pewnego poziomu. Choćby z szacunku dla Ludzi, którzy staną się odbiorcami naszej pracy. W końcu jednak zdecydowaliśmy się zaryzykować i zrobić experymentalną formę naszego (i tak nieustannie experymentalnego spektaklu;)). Zrezygnowaliśmy całkowicie z utworów muzycznych, natomiast wmontowaliśmy w tekst muzykę Sebastiana. Fantastyczne doświadczenie. Cudowni właściciele "Kamy" (naszego ośrodka) dokonali cudów, żeby zapewnić nam jak najbardziej sceniczne warunki. Udało im się. Są niezwykli:):):) Bóg jest kobietą... poszedł całkiem inaczej niż dotąd. Nabrał innego wyrazu. Myślę, że w pewnym sensie poszliśmy do przodu, że jest lepiej. Ogromna w tym zasługa Ludzi, z którymi spędziliśmy ostatni czas oraz tych przedstawicieli Koalicji Organizacji Pacjentów Onkologicznych, z którymi mieliśmy okazję rozmawiać w ten niezwykły osobisty sposób, który jest darem zaufania i otwartości.



 Myślę o tym wszystkim i przypominają mi się komentarze dotyczące zdjęcia Anny Marii, które ostatnimi czasy na onecie i wp wywołało taką burzę. Dziś pomyślałam, że komentarze, w których autorzy opisywali Amazonki jako "baby, które robią wielkie halo z tego, że nie mają cycka, a przecież tak wielu NAPRAWDĘ chorych na raka, a tu te cycki tylko w głowach", jak bardzo tacy żenująco ograniczeni i plujący jadem ludzie, ludziki, jak nic nie wiedzą  raku i raku piersi. Jak zupełnie nie zdają sobie sprawy z tego nieustannego zagrożenia przerzutami (szczególnie do jajników i kości, ale także całej masy innych możliwości jak płuca itd.), o tym jak często przez dziesięciolecia po mastektomii czyli tym "ot po prostu obcięciu piersi" zmagają się z licznymi nawrotami, przerzutami, kolejnymi chemiami, licznymi operacjami, bólem, strachem. Jak bardzo żałosne są tego typu komentarze w momencie, kiedy każdy z nas miewa problemy z samoakceptacją, nie mówiąc już o seksualności, wynikające z nadwagi, kompleksów, celulitisu. I kiedy myślę, że ktoś kto tak bagatelizuje wagę posiadania zdrowych i obydwu piersi u kobiety,że ten ktoś pewnie nieraz narzeka, że jest gruby, albo, że celulitis, albo, że... (tu wpisać najbardziej nielubianą lub powodującą nasze kompleksy cechę, część ciała, wagę), w takich chwilach czuję złość. Że na raka mam nadzieję w końcu będziemy mieli kompleksowe lekarstwa, ale obawiam się, że na zaściankowość mentalną i głupotę nie uda się takowych wynaleźć. Ale nawet mimo zetknięcia z tym gorszym obliczem człowieka-człowieczka, po tym cudownym czasie spędzonym w Sierakowie wiem, że świat jest dobry, a Ludzie, tacy jak ci, których mieliśmy zaszczyt spotkać w ramach warsztatów dla par, powodują, że staje się jeszcze lepszy i bardziej wartościowy. Tak bardzo bym chciała, żeby młodzież, która kształtuje swoje priorytety i wzorce, także te seksualne, dotyczące kobiecości, męskości, relacji w związku, żeby miała szansę stykać się z takimi Ludźmi, żeby mogła chłonąć ich umiejętność radzenia sobie z problemami i dzielenia miłością i czułością oraz niezwykłą mądrością. Bo ten kapitał, przekazywany z taką klasą, godnością, szacunkiem jest bezcenny. My mamy to szczęście, że mogliśmy go otrzymać. Wspólnie:):):):)

Natomiast po powrocie Shiva pokazała jak cieszy się pies, który kocha ponad życie i został zostawiony z tą miłością na tydzień:):):):) szaleństwo bez barier:):):):) i wokalny popis ody do powrotu;) polecam każdemu:):):):):)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz