sobota, 22 czerwca 2013

just merried:):):)

Michał i Ewelina:):):) kolejne szczęśliwe młode małżeństwo:):):) piękni, młodzi, cudni:):):) spotkał mnie zaszczyt, po raz pierwszy zostałam świadkiem. To cudowne współuczestniczyć w tym ich święcie:):):) święto miłości, wiary, siły i wspólnej nadziei. ja od półtora roku codziennie dziękuję za ten cud tak bliskiego obcowania z drugim Człowiekiem. nie jest to łatwe, w wielu momentach wymaga ogromnej wiary i determinacji, ale kolejne wspólne zwycięstwa tak bardzo potwierdzają piękno tego sakramentu. Bo sacrum pomiędzy dwojgiem ludzi powstałe w małżeństwie jest czymś, z istnienia czego absolutnie nie zdawałam sobie sprawy zanim nie stało się moim udziałem. Dzięki Sebastianowi. Mojemu Mężowi. Najlepszemu, co mnie w życiu spotkało. A dziś oni:):):) Jakiż piękny dzień:):):) Poza tym po raz pierwszy w wyniku zbiegu okoliczności robiłam zdjęcia. Jutro okaże się czy można cokolwiek wybrać, ale myślę, że tak. Fantastyczne doświadczenie:):):):) Czyżby drodzy Mistrzowie Obiektywu aż tak głęboko zaszczepili mi bakcyla?:):):)

Kolejna część wieczoru. Wypuściłam znów kaprala Iwasiutę. Imprezka u młodzieży na czwartym. Butelki, miski, pety lecą w dół. Raz poprosiłam spokojnie i w drzwiach. Za drugim razem wparowałam do środka, żeby osobiście poinformować młodzież, że "jeśli jeszcze raz", że "dzieci i psy contra szkła", że szacunek. Jeśli jeszcze raz, będzie to ich ostatnia impreza, bo nie zamierzam znów szyć Shivie łap u weta. Czas imprez jest deprymujący.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz