Wiosna:) piękna:) szkoda, że nie cieszę się nią na maxa, bo mi ciało odmawia posłuszeństwa. Odkąd dowiedziałam się o tym, że jeszcze nie mogę wrócić do Teatru i że rak jeszcze nie zamierza się ze mną rozstawać, coś się we mnie poddało. Trzeba to oczywiście niebawem postawić do pionu. Szwankuję komunikacyjnie (nihil novi niestety), zasłabnięcia są w standardzie. Ale wczorajsze Warsztaty rako-TWÓRCZE, które wreszcie wznowiłam były takie jak chciałam, a nawet lepsze:) mam cudną grupę:) Poza tym wreszcie wróciłam do filcowania i może wreszcie skończę pierwszy etap wysyłania podziękowań:):):) wiosna:):) i jeszcze mój Seb i budyń waniliowy z wanilią burbońską by Lidl:):):) damy radę:):):) a jutro onkologia cd.:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz